Przejdź do zawartości

Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Że to jest pani de Real z pałacu Crozon?... Tak, mam dowody niezbite. Ale... słyszycie państwo, Folenfant sygnalizuje.
Świst gwizdawki dał się słyszeć. Ganimard powstał żywo.
— Niema czasu do stracenia. Pani i pan de Crozon zechcą przejść do pokoju sąsiedniego. Pan również panie d’Hautrec... i pan też panie Gerbois... Drzwi zostaną otwarte i na pierwszy znak proszę państwa wejść. Pozostań pan, panie Dudouis.
— A jeśli inne osoby przybędą? — zagadnął pan Dudouis.
— Nie, zakład jest nowy, a właściciel jest moim przyjacielem i nie wpuści żywej duszy... prócz jasnowłosej damy.
— Jasnowłosej damy! Co mówisz?
— Jasnowłosej damy w jej własnej osobie, wspólniczki i przyjaciółki Arsena Lupina, tajemniczej jasnowłosej damy, przeciwko której posiadam dowody pewne, ale pomimo to chcę wobec pana panie Dudouis, zebrać przeciwko niej świadectwa tych wszystkich osób, które ona ograbiła.
Wychylił się przez okno.