Strona:Lafcadio Hearn - Lotos.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

glądają, jak dwa nieskończone łańcuchy ognistych pereł. Nagle odzywa się dźwięk; odświętnie, majestatycznie, głęboko, rozbrzmiewa nad dachami miasta głos Tsurigane, wielkiego dzwonu świątyni Nogiyamy.
Dzień był zbyt krótki. Ale moje oczy są już tak zmęczone jaskrawem, białem światłem oraz nieskończonym szeregiem tajemniczych znaków, które patrzyły na mnie z perspektywy każdej ulicy, jak ogromna, otworzona cudowna księga — że nawet nuży mnie już widok łagodnych świateł latarni, które równie pokryte znakami, wyglądają jak tekst księgi magicznej.
Czuję, że ogarnia mię senność, zwykłe następstwo nadmiernego oglądania rzeczy ciekawych.
„Amma kamishimo go-hyak mon“.
Głos kobiecy rozbrzmiewa śród nocy cudownie słodką pieśnią, która niby tony fletu wdziera się przez otwarte okno do wnętrza mego pokoju.
Mój służący, który zna nieco język angielski, powiedział mi, co znaczą słowa: „Amma kamishimo go-hyak mon“.
Śród słodkiego wołania, odzywa się zawsze żałosne gwizdanie — najpierw długo wyciągnięta nuta, potem dwie krótkie, tego samego tonu.
Jest to gwizd Ammy, biednej, ślepej niewiasty, która zarabia na życie myciem głów chorym i znużonym. Gwizda, aby zwrócić uwagę przejeżdżających i przechodzących na swą ślepotę, śpiewa przytem, aby chorzy i zmęczeni mogli na nią zawołać: Amma kamishimo go-hyak mon!