Przejdź do zawartości

Strona:Lafcadio Hearn - Lotos.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Obok dziecka stała czarka z mizu-ame. Podobno przedwcześnie pogrzebana matka urodziła dziecko we wnętrzu grobu, a potem duch jej opiekował się niem w ten sposób — miłość bowiem jest silniejsza nad śmierć.
Idę dalej przez Ten-jiu baszi, czyli przez most Ten-jiu, przez wąskie, gęsto zaludnione uliczki, mijam opuszczone, niezamieszkałe feudalne siedziby i kieruje się ku południowo-wschodniej części miasta, aby z położonej na jeziorze małej sabaya (gospoda, w której sprzedają sobę), oglądać zachód słońca. Z miejsca tego widziany zachód słońca, należy do jednej z osobliwości Matsuy.
Światło zachodu w Japonii jest łagodne; niema tu wcale silnych orgii farb, przyroda bowiem tego kraju nie zna chromatycznych symfonii kolorów. Wszystko — morze i niebo są raczej tonem, niż barwą, delikatnym odcieniem. Widzę teraz, że ten doskonały smak barw w tej rasie, objawiający się w subtelnych odcieniach cudownych tkanin, przypisać należy w pierwszym rzędzie temu ogólnie delikatnemu kolorytowi w naturze, owej miękkiej, rozpraszającej się przestrzeni, w której nic niema krzyczącego.
Piękne, duże jezioro drzemie przedemną, miękie, lśniące, opasane w dali łańcuchem gór wulkanicznych. Po prawej stronie widzę szaro-niebieskie cegiełki dachów najstarszej części miasta. Gęste, drewniane domy cisną się aż po sam brzeg jeziora. Przez lornetkę dostrzegam okno mojego domu, rozpraszające się w dali dachy, a po nad tem wszystkiem zieloną cytadelę z groteskową sylwetką ponu-