Strona:La Rochefoucauld-Maksymy i rozważania moralne.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XIX

rzał chorobę próżności, zależność ludzi od siebie dworactwo. Zapewne, zasadnicze wady ludzkie zostały te same; ale życie stało się swobodniejsze, prostsze. Maksymy są w znacznej mierze dokumentem epoki: to arystokratyczne społeczeństwo, wysuszone, nie znające żadnej bezinteresownej idei, czcze, odbija się w tej książce. Duszno w niej jest. Nawet u Woltera, mimo jego wzgardy dla człowieka, jest coś, co łagodzi jej oschłość: jest w nim, mimo wszystko, żarliwa miłość ludzkości, żądza światła, dobra, chęć, aby było lepiej. Te pojęcia, ludzkość, postęp, wolność, nie istniały jeszcze prawie w epoce La Rochefoucaulda w sferze, w której on wzrósł i działał, ani żadne inne z tych pojęć, od których szerzej, szlachetniej wzdyma się pierś człowieka. A porównajmy te Maksymy z dziełem, które możnaby poniekąd uważać za ich udramatyzowanie: z Komedią Ludzką Balzaka. To pewna, iż Balzak nie jest skłonny idealizować człowieka, a jednak jakże jest daleki od nakładania mu tej jednostajnej liberji egoizmu!
Bądź co bądź, mimo ciągłych wahań i sprzeczności, jakie się przechodzi czytając tę książeczkę, jest to jedna z tych, które znać się powinno. Wedle opinji Woltera, Maksymy La Rochefoucaulda były książką, która najbardziej przyczyniła się do ukształcenia smaku i wyostrzenia inteligencji w swoim kraju. Być może, przełożone — nie pierwszy raz zresztą — na język polski, zdołają odegrać potrosze tę samą zbawienną rolę i u nas; nawet i dziś. A kogoby odstręczała od tej książeczki jej niewiara w człowieka, jej wzgarda dla ludzkości, ten znajdzie wszakże, pośród tych osmucających „maksym“, wiele innych, które są jedynie dokumentem bystrej i trafnej analizy psychologicznej, wy-

II*