Strona:L. M. Montgomery - Ania z Zielonego Wzgórza.djvu/214

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sce w Avonlei, były następstwem „wyzywanki“, uprawianej gorliwie przez młodzież szkolną. Opisy ich zapełniłyby niewątpliwie całą książkę.
Pierwsza Carrie Slone oświadczyła, że Ruby Gillis nie odważy się wdrapać do pewnej wysokości na wielką starą topolę, stojącą przed domem. Rozumie się, że Ruby Gillis wykonała tę śmiałą próbę, pomimo śmiertelnego lęku, jakim ją przejmowały wielkie zielone liszki, zamieszkujące to drzewo i pomimo obawy gniewu matki w razie rozdarcia nowej muślinowej sukienki. Carrie Slone zawstydziła się niezmiernie.
Potem Józia Pay zauważyła, że Janka Andrews nie potrafiłaby obejść ogrodu, skacząc na lewej nodze, nie zatrzymując się ani na chwilę i nie dotknąwszy prawą nogą ziemi. Janka z wielką pewnością siebie spróbowała to uczynić, lecz już na trzecim skręcie zatrzymała się i musiała uznać swą porażkę.
Wobec tego, że Józia triumf swój wyraziła mniej delikatnie, niżby koleżanka winna to uczynić, Ania Shirley wyzwała ją aby się przeszła po płocie, okalającym ogród ze wschodniej strony. „Przejście“ po płocie wymaga więcej zręczności i zimnej krwi, niż przypuścić może ten, co tego nigdy nie próbował. Lecz Józia Pay, choć pozbawiona pewnych zalet, zdobywających sympatję otoczenia, posiadała natomiast wrodzony i starannie pielęgnowany talent chodzenia po płotach. To też Józia przeszła się po płocie z miną lekceważącą, zdającą się twierdzić, że podobna drobnostka nie warta była „wyzywanki“. Ogólny podziw nagrodził jej zręczność; większość dziewcząt umiała ją ocenić, gdyż same nieraz bezskutecznie starały się wykonać podobną próbę. Józia zeskoczyła z ostatniego pala, rozpromieniona swem zwycięstwem, rzucając Ani wyzywające spojrzenie.
Ania skubała swe rude warkocze.
— Nie uważam, aby to było coś tak niezwykłego przejść się po krótkim i niskim płocie — rzekła. Znam dziewczynkę w Maryville, która potrafi przejść po szczytowej desce dachu.