Strona:L. M. Montgomery - Ania z Zielonego Wzgórza.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Przyznaję otwarcie, że popełniłam błąd — mówiła szczerze — ale otrzymałam nauczkę. Na śmiech mi się zbiera, gdy przypomnę sobie to „wyznanie“ Ani. Było to kłamstwo, ale niezwykłe, i ja sama je wywołałam. Wistocie nieraz trudno jest tę dziewczynę zrozumieć. Ale mam nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży. Widzę coraz bardziej, że w domu, w którym Ania jest, nie może być smutno!