Strona:Krach na giełdzie.pdf/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Bezrobotni często woleli głód od katorżniczego reżymu domów pracy i poniżenia, z jakim związane było otrzymywanie pomocy na zasadzie ustawy o ubogich. Co najmniej 12% robotników pozostawało bez pracy, wśród metalowców liczba ta sięgała 15%. Gazety donosiły o licznych wypadkach śmierci głodowej. W 1878 r., w chwili kiedy ogólna sytuacja angielskiego przemysłu nie była jeszcze najgorsza, w samym tylko Londynie zarejestrowano oficjalnie ponad 70 wypadków śmierci głodowej.
W Rosji w okresie największego nasilenia kryzysu wyrzucono na bruk około 25% robotników przemysłowych. Bezrobotnych było około pół miliona; wielu z nich wróciło na ubogą wieś.
Korespondenci gazety niemieckiej „Der Arbeiterfreund” donosili 10 stycznia 1875 r.: „W Paryżu panuje nędza i głód. Codziennie giną z głodu kobiety i dzieci, które znajduje się na bruku umarłe z głodu i zimna.” Z Wiednia w 1874 r. pisano: „Trwa nadal masowe zwalnianie robotników; z każdym dniem nędza rośnie... W Wiedniu większość robotników wyrzucono na bruk, ci zaś, którzy jeszcze pracują, otrzymują niższe płace... Z fabryk Czech, Moraw i Śląska zwolniono 66% robotników, zarobki zaś tych, którzy pracują, są bardzo nędzne.”[1]
Najsilniej chyba kryzys uderzył w robotników w Stanach Zjednoczonych. Tam w latach 1877–1878 armia bezrobotnych sięgała 3 milionów osób. Co najmniej 20% robotników pozostawało stale bez pracy, 40% pracowało zaledwie przez 6–7 miesięcy w roku, a tylko mniej niż 20% miało pełne zatrudnienie. Nigdy dotąd w historii Stanów Zjednoczonych bezrobocie nie zatoczyło tak szerokich kręgów. Stąd też mimo nędzy w Europie emigracja do Ameryki bardzo znacznie się zmniejszyła. W roku 1878 była ona ponad trzykrotnie mniejsza niż w 1873 r.

Oto, co pisze na ten temat historyk amerykańskiego ruchu robotniczego Philip Foner: „W ciągu pierwszych trzech miesięcy 1874 r. około 90 tysięcy bezdomnych robotników, z których 2/5 stanowiły kobiety, mieszkało w nowojorskich komisariatach policji. Nazywano ich »bąkami«, gdyż nie pozwalano im spędzać więcej niż 2 dni w miesiącu w tym samym komisariacie. W swych wilgotnych łachmanach spali oni stłoczeni na twardych ławach. O świcie wyrzucano ich głodnych na ulicę... W miarę jak kryzys pogłębiał się, los tysięcy bezrobotnych robotników,

  1. Cyt. za L. Mendelson, Teoria i historia kryzysów, t. II, Warszawa 1960, s. 134—135.