Strona:Krach na giełdzie.pdf/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

1933 r., czyli od chwili objęcia rządów przez nowego prezydenta, datuje się era tzw. Nowego Ładu (New Deal). Pod silnym naciskiem robotników, farmerów, średniej burżuazji i drobnych przedsiębiorców Roosevelt przy współpracy ekonomistów zasypywał Kongres projektami ustaw, mającymi na celu poprawę sytuacji ekonomicznej, a w ślad za tym i mas pracujących. Członkowie Kongresu, pod wrażeniem przebytej katastrofy gospodarczej i chęci wydobycia się z niej, uchwalali wszystkie ustawy Roosevelta z takim pośpiechem, iż ledwie zdążyli je przeczytać.
Na realizację szeroko zakrojonego programu poprawy sytuacji przeznaczono 16 000 000 000 dolarów, m.in. na roboty publiczne i pomoc dla głodujących bezrobotnych. Ale zasadnicza zmiana dla bezrobotnych nastąpiła dopiero po kryzysie, w 1935 r. Wówczas to podjęto prace nad ustawodawstwem socjalnym. Powstał państwowy Powszechny Zakład Ubezpieczeń. Największej poprawie uległ system emerytur, nie wprowadzono natomiast nadal ubezpieczeń na wypadek choroby. Ubezpieczenia na wypadek bezrobocia wprowadziło państwo, lecz posiadały one wiele braków. Wypłacane zasiłki były niewielkie, ich wysokość i czas pobierania zależały od władz stanowych. Okres pobierania zasiłku był krótszy niż w niektórych krajach europejskich. Kiedy mijał, pozostawały bezrobotnym jedynie instytucje dobroczynne.
W czasie kilka lat trwającego kryzysu sytuacja bezrobotnych przedstawiała się katastrofalnie, byli skazani na nędzę i głód. Miliony robotników przymierały głodem, a wielu ginęło śmiercią głodową. Setki tysięcy ludzi zostało bez dachu nad głową, nie mieli bowiem czym opłacać komornego. Liczne rzesze bezrobotnych wędrowały bez celu z miejsca na miejsce, a w każdym mieście wyrastały nędzne „miasteczka hooverowskie”, w których dziesiątki tysięcy bezdomnych mężczyzn, kobiet i dzieci gnieździły się w ziemiankach i budach skleconych z puszek od konserw.
Tragiczny zwłaszcza był los ludzi starszych. W XX w. górna granica wieku zatrudnienia szybko spadała. Starsi nie mogli często nadążyć za wzmożonym tempem procesu produkcyjnego. Przedsiębiorcom bardziej opłacało się przyjmować do pracy ludzi młodszych. Starzy i wyczerpani robotnicy rzadko otrzymywali renty starcze, kryzys zaś, który poprzedził ich ostateczne zwolnienie z pracy, odarł ich z resztek oszczędności. Jeśli takiemu