Strona:Królowa myszek.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   16   —

straszone, z ogonkami podwiniętemi siedziało, czekając smutnego losu.
Nie złapano tylko królowej myszek... Zamądra była na to, aby wpaść do samotrzasku... Wyszła z zamku, obleczona w kawał odgryzionego z surduta kucharza, czarnego sukna, na znak żałoby po rodzinie, ale odchodząc, zagroziła tak królowej:
— Potraciliście mi dzieci i wszystkich, których kochałam... Ale pamiętaj, królowo, że i twoje dziecię, które ci się w krótce narodzi, żyć długo nie będzie... Zagryzę je, tak jak wyście pomordowali moje dzieciny.
I na znak, że spełni to, co obiecuje, podniosła prawą łapkę do góry i patrząc mściwym wzrokiem na łzawą złotowłosą królowę — odeszła...
Gdy narodziło się dziecię, królowa otoczyła je damami dworskiemi, które