Strona:Król Lir (William Shakespeare) 087.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Bujnie porosłych, i przywiedźcie do nas
Nieszczęśliwego.
(Wychodzi rotmistrz z częścią żołnierzy).
Czyliż mądrość ludzka
Zdoła mu wrócić utracone zmysły?
Wszystkie me skarby chętnie oddam temu,
Kto go uleczy.
Lekarz.Są sposoby, Pani.
Odżywicielem natury najlepszym
Jest wypoczynek, którego mu braknie;
Do zapewnienia mu tego posłużą
Pewne skuteczne, specyficzne leki,
Których moc uśpi jego udręczenia.
Kordelia. O, wy, zaradcze, zbawcze tajemnice,
Wy niezbadane potęgi natury,
Spłyńcie wraz z memi łzami! przyjdźcie w pomoc,
Uzdrówcie tego drogiego mi mi starca! —
A wy szukajcie go, szukajcie wszędzie,
Zanim samemu sobie zostawione
Szaleństwo jego rozstroi to życie,
Niezdolne sobie radzić. (Wchodzi goniec).
Goniec.Wieści, Pani!
Wojska brytańskie zbliżają się.
Kordelia.O tem
Już wiedzieliśmy i jesteśmy na to
Przygotowani. — O! drogi mój ojcze,
W twojej to sprawie uchwyciłam oręż,
W twojej to sprawie wspaniały pan Francyi
Cierpienia mego i łez się użalił.
Nie próżna pycha wkłada na nas zbroję,
Lecz miłość, a z nią święte prawa twoje.
Obym cię mogła ujrzeć jak najprędzej,
Słyszeć i koniec twej położyć nędzy!
(Wychodzi ze swoimi).


SCENA V.
Pokój w zamku Glostera.
(Regana i Oswald).


Regana. Więc wojska mego szwagra są w pochodzie?
Oswald. Tak, Pani.
Regana.I on sam dowodzi niemi?