Strona:Król Lir (William Shakespeare) 057.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Król Lir. Czy to z namysłem powiedziane?
Regana.Mogę-ć
Zapewnić, Panie. Pięćdziesięciu ludzi!
Czy to nie dosyć? Na co ci ich więcej?
A nawet tyle, gdy koszt, a co gorsza
Niebezpieczeństwo przemawiają przeciw
Tak wielkiej liczbie? Czyżby w jednym domu
Taka moc ludu pod dwoistym rządem
Mogła żyć w zgodzie? Trudnem-by to było,
Do osiągnięcia nawet niemożebnem.
Goneryla. Czyliżbyś nie miał, Panie, dostatecznej
Obsługi od jej ludzi lub od moich?
Regana. Zapewne; gdyby zaś który z nich chybił,
Naówczasbyśmy mogły go ukarać.
Jeżeli zechcesz do mnie przybyć, Panie,
Proszę cię bardzo (teraz bowiem widzę
Niebezpieczeństwo), przywiedź z sobą tylko
Dwudziestu pięciu ludzi: większej liczby
Nie będę mogła zmieścić ni opatrzyć.
Król Lir. Dałem wam wszystko...
Regana.I w właściwą porę.
Król Lir. Siebie i mienie me wam powierzyłem,
Z warunkiem, abym przy sobie zachował
Tych stu rycerzy. Jakto! Mogęż tylko
Przybyć do ciebie z dwudziestu pięcioma?
Takżeś mówiła, Regano?
Regana.Tak, Panie;
Powtarzam jeszcze raz i na tem kończę.
Król Lir. Tak szpetne monstra mogą się jednakże
Obok szpetniejszych wydawać pięknemi!
Nie być najgorszym, jest to już zaletą
W zepsuciu tego świata.
(Do Goneryli).
Pójdę z tobą.
Twoje pięćdziesiąt jest w dwójnasób większe,
Niż jej dwadzieścia pięć, i twoja miłość
W dwójnasób większą jest od jej miłości.
Goneryla. Słuchaj mię, Panie: na co ci koniecznie
Dwudziestu pięciu ludzi mieć przy sobie,
Dziesięciu nawet, a wreszcie i pięciu,
W domu, gdzie dwakroć tylu czekać będzie
Na twoje rozkazy?
Regana.Na co i jednego?