Strona:Król Lir (William Shakespeare) 018.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Król Lir. Szlachetny Burgundzie,
Do ciebie mowę nasamprzód zwracamy,
Coś się z tym królem współubiegać raczył
O naszą córkę; jakiego, co najmniej,
Żądasz z jej ręką posagu, byś wytrwał
W zamiarach względem niej?
Ks. burgundzki. Potężny Panie,
Dosyć mi na tem, co Wasza Dostojność
Już przeznaczyła; wysokość zaś tego
Nie będzie, tuszę, zniżoną.
Król Lir. I owszem.
Póki nam ona była drogą, póty
Szacowaliśmy ją w tej cenie; teraz
Wartość jej spadła. Pisz ją, mości książę,
Tak jak ją widzisz. Jeżeli się Waszej
Książęcej Mości coś w tej gładkiej dziewce,
Lub ona cała, bez niczego więcej,
Krom złorzeczenia naszego, podoba,
To ją weź; możesz ją nazywać swoją.
Ks. burgundzki. Nie wiem, co na to odpowiedzieć, Panie.
Król Lir. Chceszże ją z temi upośledzeniami,
Ogołoconą z mienia i przyjaciół,
Uposażoną li naszem przekleństwem,
Wziąć lub porzucić?
Ks. burgundzki. Przy takich warunkach
Najlepsza, Panie, chęć się nie ostoi.
Król Lir. Odstąp więc od niej, bo na tę potęgę,
Co mię stworzyła, klnę się, żem wymienił
Wszystko, co jej się dostanie w podziale.
(Do króla francuskiego).
Co się was tyczy, przedostojny królu,
Nie lekceważę tak Miłości Waszej,
Abym Was łączył z tem, co nienawidzę;
Skierujcie, proszę, do lepszego celu
Swoje życzenia, a nie do tej dziewki,
Którą natura rumieni się uznać
Za swoje dzieło.
Król francuski. To rzecz nie do wiary,
Żeby osoba, co była dotychczas
Przedmiotem Waszych nieustannych pochwał,
Waszym klejnotem, balsamem starości,
Najlepszą w Waszem uznaniu, najdroższą
Waszemu sercu, nagle, w mgnieniu oka,