Strona:Korczak Janusz - Jak kochać dzieci. Dom sierot.pdf/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

noszące szczęście. „Ja tym kasztanem zawsze wygrywam, — wymówiłem, że na ten kasztan nie gram.“
Zapytuję, który wychowawca ma czas rozważać podobne sprawy, ma ochotę rozważać je pod kątem słuszności, prawa, a nie — pobłażliwego uśmiechu?
Dzięki tym „drobnym“ sprawom zmuszony byłem przemyśleć wszystkie zawiłe zagadnienia współżycia gromady. Typ asocjalny, antysocjalny, jednostka, nie chcąca podporządkować swych przyzwyczajeń i upodobań, wyłaniała się i z niesłychaną mocą żądała odpowiedzi na stanowcze pytanie: co robić?
— Ja nienawidzę sądu; wolę dostawać po łapach i za uszy, wszystko wolę, byle nie sąd. — Nienawidzę, znieść nie mogę sądu. Nie chcę sam podawać i niech mnie nie podają.
Takich było kilkoro. Sąd zaskoczył je, jako nieoczekiwany i najgroźniejszy wróg — registrator, wróg — jawność, wróg — światło.
Nie chce się tłomaczyć, nie obchodzi go słuszność, nie myśli zadawać sobie przymusu. Jemu się może udać lub nie udać — i w tym hazardzie znajduje upodobanie, przypadkowość daje mu wzruszenie, żyje od przygody do przygody, sterem jest nastrój chwilowy, wybuchy dogadzają.
Jeśli znajdzie się ten szczęśliwy, który będzie miał możność naukowych studjów nad wychowawczem znaczeniem sądów, — gorąco polecam mu do obserwacji te właśnie dzieci.
I rzecz znamienna, ta nieliczna garstka obaliła sąd. Zawieszając sąd, nie wątpiłem, że jest to tylko parotygodniowa przerwa dla wprowadzenia pewnych zmian i dopełnień. Pomimo to przerwę odczułem, jako bolesną porażkę. Zrozumiałem bowiem, z jakim trudem sąd torować sobie będzie drogę w innych zakładach wychowawczych, przez innych prowadzonych ludzi.
Wiem, że wszyscy lepsi wychowawcy pragną zrzucić z bark obrzydłą konieczność zrzędzenia, urągania, pyskowania i trzepotania się, o ile nie chcą, wzorem szkół niemieckich, bez uniesienia i z godnością łupić upatrzonem narzędziem w regulaminem ustalone miejsca. Wiem jednak, że sąd musi zawieść ich nadzieje łatwego, zasadniczego i, co najważniejsza, szybkiego za-