Strona:Koran (Buczacki) T. 1.djvu/088

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


ROZDZIAŁ XVII.
Śmierć córki proroka Rukieji. Zeinab wraca na łono ojca. Skutki przekleństwa rzuconego na Abu-Lahaba, i jego rodzinę. Szalony gniew Hendy żony Abu-Safiana. Mahomet cudem unika śmierci. Poselstwo Korejszytów. Król Abissynji.


Wioząc bogate lupy, licznych jeńców, wrócił Mahomet zwycięzko do Medyny. Radość jednak z odniesionego zwycięztwa zakłóconą była smutkiem domowym. Rukieji, ukochanego dziecka, już nie zastał. Goniec którego wysłał z wieścią zwycięztwa, napotkał żałobny orszak, niosący zwłoki jéj do grobu. Żal proroka ukoiło nieco przybycie Zeinab i wiernego Zeida. Missja jego była nader draźliwa i trudna. Mieszkańcy Mekki rozjątrzeni byli porażką, oraz okupem jeńców. Zeid nie wchodząc do miasta, wysłał posłańca do Kenanah, brata Abul-Aassa, donosząc mu o zawartéj umowie, oraz naznaczając miejsce, gdzie żądał, by mu Zeinab wydaną została. — Kenanah, odwiózł ją w lektyce. W drodze obiegła go zgraja Korejszytów, chcąca zatrzymać Zeinab. W ciżbie i zamieszaniu, Habbar-Ibn-Aswad, pchnął lancą w lektykę, i gdyby Kenanah nie był cios ten odbił łukiem, Bóg wie, coby się z Zeinab było stało. Dopiero następnego dnia, tajemnie wydał ją w ręce Zeida.
Mahomet tak był tknięty do żywego, tym napadem na córkę, że skazał Habbara, ktokolwiek on był, na stos. Skoro minęło pierwsze uniesienie gniewu, złagodził wyrok. „Bóg jeden tylko“ rzekł: „może karać człowieka. Jeśli pojmiecie Habbara, niech zginie od miecza.“
Porażka pod Beder, silne na Korejszytach Mekki wywarła wrażenie. Człowiek którego niedawno wygnali z swego miasta, urósł raptownie w potężnego wroga. Wielu mężnych, zamożnych obywateli z ich plemienia, padło pod jego orężem; drudzy w więzach niewoli, oczekiwali haniebnego okupu. Abu-Lahab wuj Mahometa a nieubłagany wróg jego, przykuty do łoża niemocą, nie mógł należeć do wyprawy. Wieść przegranéj ostatni mu cios zadała, i w parę dni po bitwie pod Beder, umarł.