Strona:Konstanty Krumłowski - Mali psotnicy.djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


Raz Jaś z Manią, gadu — gadu, do cudzego poszli sadu, bo na drzewie tam jesienią śliczne jabłka się czerwienią.
Jaś na drzewo pnie się żwawy i wśród śmiechu i zabawy — krasne, wonne te jabłuszka rzuca Mani do fartuszka.
Wtem się gałąź pod nim łamie stłukł się i wywichnął ramię.