Strona:Klemens Junosza Wybór pism Tom V.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.



Stare żydowskie przysłowie powiada, że każde miasto ma swego waryata. Ponieważ przysłowia wogóle są mądrością narodów, ponieważ mądrość żydowska ma być podobno lepsza od innych, i ponieważ mądrość z prawdą niekiedy chodzi w parze, — więc trzeba przysłowiu dać wiarę.
W miasteczku Piskorzewie było waryatów aż dwóch. Jeden, jeżeli się tak wyrazić wolno, etatowy, istniejący zda się, dla stwierdzenia żydowskiego przysłowia — drugi zaś prywatny, wolno praktykujący, ot taki sobie waryat, który popełnia głupstwa dla przyjemności osobiste i na własny rachunek.
Pierwszy, ponieważ istniał dla stwierdzenia żydowskiego przysłowia, był oczywiście żydem. Miał idyotyczny wyraz twarzy, rudawe włosy i bródkę, jeden pejs takiegoż koloru, oczy baranie, wytrzeszczone, twarz upstrzoną piegami. Chodził bosy, obdarty, w łachmanach, sypiał zimową porą w przedsionku bóźnicy, latem na dworze, a żył tem, co mu miłosierni ludzie, dość skąpo zresztą, dawali.
Letnią porą włóczył się po lasach, zaglądał do ogrodów, gdzie zdarzało mu się niekiedy ukraść trochę