Strona:Klemens Junosza - Zastępca.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Zastępca.
(Szkic do powiastki)
przez
Klemensa Junoszę.

(Dokończenie.)

— Jakież było powitanie? radosne zapewne...
— O radosne nad wyraz, — rzekł z goryczą, — radosne jak pogrzeb. Podała mi rękę i zalała się łzami, że ledwiem ją zdołał uspokoić. Mówiła o matce, o mężu, o ciężkiem losie jaki ją spotkał. Trzeba było jakoś poradzić przyjść z pomocą. Mówiłem ci że jestem oszczędny i że mam bardzo ograniczone potrzeby, ztąd trzymały mnie się pieniądze i zawsze miałem jakiś skromny zapasik. Mogłem więc Cesi dopomódz. Jakoż wziąłem lepsze mieszkanie, zapewniłem jej doktora, aptekę, gdyż potrzebowała się leczyć. Sam wynająłem tę samą stancyjkę w której mieszkałem niegdyś i przyjąłem obowiązek u tego samego regenta co dawniej. Com zarobił tom oddawał Cesi, i taki stosunek trwał rok, czy półtora,