Strona:Klemens Junosza - Z pola i z bruku.djvu/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




III.

Panna Jadwiga zdziwiła się bardzo, ujrzawszy gości. Nie była jej ta wizyta niespodziewana na rękę, gdyż miała zamiar meble inaczej poustawiać, fotografie pozawieszać nie tak jak wczoraj, założyć firanki, jednem słowem urządzić mieszkanie. Wszystkie te czynności miały być wykonane, gdy matka wyjdzie na miasto, tymczasem zachodzi nagła zmiana; matka zamiast wyjść, wraca i przyprowadza z sobą gości, jakąś nieznajomą panią i młodego człowieka również nieznajomego.
Jeszcze z panią byłoby pół biedy, ale ten pan... Po co przyszedł i czego sobie życzy?... Jest przystojny i elegancko ubrany, panna Jadwiga spostrzegła to od razu... W czarnym garniturze jest mu do twarzy, uwydatnia się w nim ładny wzrost, zgrabna figura. Możnaby się założyć, że taki doskonale tańczy, również możnaby trzymać zakład, że jest miły, ma