Strona:Klemens Junosza - Z pamiętników roznosiciela.djvu/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 54 —

z woza z nogą obwiązaną w gałgany, jak mu potym urznęli nogę...
W twardej, smutnej doli, człowiek zapomina płakać; więc i ja też nie zapłakałem, tylko zapytałem spokojnie:
Proszą pana, dlaczego ja mam iść do wojska?
Spojrzał na mnie, ramionami wzruszył i rzekł:
— Głupi jesteś, mój chłopcze.

. . . . . . . . . . . .

Tyle jest «pamiętników roznosiciela». Jakie są dalsze losy ich autora, nie wiem. Może się znajdzie niezadługo w Afryce i zdobywać będzie nowe terytorja dla wielkiej niemieckiej ojczyzny... Może padnie, ugodzony nożem murzyna, a może też zginie z pragnienia i gorączki pod ognistym pocałunkiem afrykańskiego słońca, może, konając gdzie daleko, wśród obczyzny, zwróci zamglone oczy w niebo i stygnącemi ustami jeszcze zapytywać będzie: — dla czego? i za co? — Ale któż mu na to pytanie odpowie?!