Strona:Klemens Junosza - Wyścig dystansowy.djvu/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

bny do pana Karola, jak ja (wskazuje Annę) do panienki.

Atanazy.

To nic, to nic... jeszcze wygrać może.

Berek.

Panie Plajterman, panie Lejbuś! ja myślę, co my możemy sobie pojechać dalej za interesami.

Paweł.

Jeszcze jadą, jeszcze jadą! jeden, za nim drugi, trzeci.

Sabina.

O Boże! to już na pewno on.

Ewa.

Może.

Anna (patrząc przez lornetkę).

Nie, nie.

Sabina.

Będzie to dla niego cala pociecha w nieszczęściu, że twoje śliczne oczy, Andziu, upatrywały go na drodze.

Paweł.

Ilu miało być wszystkich jeźdźców w wyścigu?

Atanazy.

Od czasu do czasu, ośmiu.

Paweł.

A ponieważ przejechało siedmiu, więc...