Strona:Klemens Junosza - Wyścig dystansowy.djvu/90

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

go serca. Żaden człowiek na świecie nie jest tak szczęśliwy, jak panowie ze wsi szczęśliwi jesteście!

Paweł.

A to jakim sposobem?

Atanazy.

My szczęśliwi!... No, kochany Plajtermanie, to są, od czasu do czasu, żarty.

Plajterman.

Wcale nie żarty. Kto człowieka najwięcej i najlepiej kocha? Ojciec i matka. Każdy człowiek ma tylko jednego ojca i jedną matkę, a panowie ze wsi mają aż trzy wielkie kochania: ojca, matkę i pachciarza!

Paweł.

Proszę!

Atanazy.

Od czasu do czasu, niech dyabli porwą takie kochanie!

Plajterman (z westchnieniem).

Na każdym interesie trzeba się znać. Nie moja wina, że panowie nie jesteście znawcy na pachciarskie serca. Niema o czem gadać — my zawsze jesteśmy stratni. Uszer nie mógł wytrzymać, żeby nie zobaczyć wyścigu. Onby, broń Boże, przechorował. On wczoraj mówił do mnie: Plajterman, jedźmy, (bo on z nami z miasteczka jedzie); on mówił do Lejbusia: Lejbuś, jedźmy; on mówił do Berka: Berek,