Strona:Klemens Junosza - Wyścig dystansowy.djvu/62

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Plajterman.

Lejbuś, tobie się należy zamknąć gębę, bo nie dasz się rozmówić porządnie.

Lejbuś.

Zamknijcie waszą na zawsze! Czy ja nie mam wekslu na 200 rubli?... czy ja nie mam prawa gadać?...

Berek.

Sza... sza!... ja też mam.

Lejbuś.

Plajterman ma na 300, to zaraz chce być całym gospodarzem. My też jesteśmy wierzyciele. Co to? nasz grosz gorszy, niż jego? Jego gorszy. On już na tym purecu zarobił wielkie pieniądze, a my jeszcze niewiele. (Do Berka): Berek, ty nie siedź, jak malowana lalka — ty rób awanturę, ty krzycz! Co to jest? Plajterman chce wszystko zabrać, a nam nic nie dać. (Zrywa się). Ty jego łap za głowę, ty jego bij! Co on nad nami przewodzi? dlaczego słowa nie da przemówić?

Uszer (chwyta się za głowę).

Sztyle, sztyle!... aj waj mir!... Lejbuś, a myszygene pałke, czysty waryat i grubianin! Ty nie krzycz, czekaj... tymczasem jest już krowa, ale jeszcze nie zarznięta. Zatrzymaj się — dostaniesz swoją porcyę mięsa...