Strona:Klemens Junosza - W głuszy leśnej.djvu/21

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    — Tak — szepnęła siostra pani domu...
    — Dajcież państwo pokój — rzekł gość... po co te komplementa; gram, jak umiem, jak mogę, jak czuję i chciałbym jeszcze lepiej...
    — Alboż to możliwe! — zawołał leśnik zdumiony...
    — Wierz mi, mój drogi — odrzekł artysta — że możliwe, i sztuka granic nie zna — nie kończy się... Kto szczerze ją kocha, ten o doskonałości jej marzy... a do doskonałości daleko, daleko... ale nie mówmy o tem, zrobiłem swoje i teraz domagam się zapłaty...

    (D. n.)