Strona:Klemens Junosza - Rózia - róża i aptekarz.djvu/2

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
RÓZIA — RÓŻA I APTEKARZ,
fragment z dziejów serca pana Tadeusza.


Pan Tadeusz w czasie kiedy go znałem miał lat dwadzieścia. Pełnił obowiązki sekretarza przy sekretarzu od gorzelni, czytywał poezje, gonił wichry na koniu, co lat ośmnaście w artyleryi wysłużył i kochał się na zabój w dorodnej pannie, która żartowała z niego, z jego konia i uczuć... Ona żartowała z niego... a niewiedziała o tem, że ten młody człowiek, to uczucie i ten koń, stanowili razem nierozdzielną całość — a przepraszam... dopełnieniem bowiem tej całości był kundel biały w czarne łaty — pies nie tyle piękny ile wierny, przywiązany.
Uczucie pana Tadeusza było silne jak koń, koń był tak wypasiony jak uczucie, a pan Tadeusz ze swem uczuciem był wiernym jak pies (chociaż był cały czarny i nie miał ani jednej łaty dla odmiany).
Młody człowiek nosił długie włosy i miał minę pełną melancholji.
Bóstwo jego myśli, piękna panna Róża mówiła, że pan Tadeusz wygląda jak młoda wrona, a pan Tadeusz brał to za objaw miłości, i jeszcze dłuższe włosy zapuszczał, byleby tylko do młodej wrony był podobnym bardziej.
— Lubi ona widać ten rodzaj ptastwa, myślał, i to dla mnie wystarcza, gdyby chciała starałbym się być podobnym do sowy, gila, bociana nawet. Zresztą wszystko mi to jedno, mój pryncypał szydzi z uczucia i nazywa mnie warjatem, ona mówi że mam minę młodej wrony, a pomimo to jednak ja i Rózię kocham i pryncypała szanuję.