Strona:Klemens Junosza - Powtórne życie.pdf/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

szcza w tej okolicy, u nas, gdzie wielka posucha na młodzież, jak utrzymują matki, mające córki na wydaniu. Pozostaje jeszcze panna Michalina.
— A.
— O tej mógłbym mówić choćby przez cały dzień, ale dla tego właśnie powiem najkrócej.. Nie chcę, abyś mnie posądzał o przesadę: zobaczysz i przekonasz się. Ma lat dwadzieścia, może dwadzieścia dwa, dokładnie nie wiem, wzrost dość wysoki, figurkę prześliczną, twarz o rysach drobnych i nader regularnych. Jest szatynka i oczy ma niebieskie, usta małe, jakby z koralu wyrznięte.
— Mówisz jak zakochany.
— Wprost przeciwnie: mówię jak najobojętniejszy obserwator, ważę każdy wyraz, żebyś mnie nie posądził o przesadę. Temperament wesoły, humor prawie zawsze pogodny, prostota, naturalność i najzacniejsza dusza — oto wszystko. Za dziesięć minut będziesz mógł się przekonać, że tak jest, będziesz mógł się przekonać w drobnej cząstce.
— Więc jesteś zakochany.
— Nie wiem, nie wiem. Boję się przyznawać do tego nawet przed sobą samym, a jednak. Wiesz, Olesiu, koniecznie ożenić się pragnę, lecz jeżeli panna Michalina odrzuci moją rękę, to...
— Może wstąpisz do trapistów?