ma, który był próżniak, pijak i miał za szerokie rękawy.
— To doskonale i zapewne przyjąłeś drugiego jeszcze doskonalszego.
— O nie, sam jestem u siebie ekonomem, we wszystko się wtrącam, robotników doglądam.
— Ślicznie, brawo, przyjacielu, pańskie oko konia tuczy, mówi przysłowie, chociaż jeżeli mam być szczerym, to muszę przyznać, że te konie, które przysłałeś po mnie na stacyę nie są zanadto spasione.
— Bo jeszcze za prędko, ale poczekaj kilka tygodni, a przekonasz się.
— I cóż więcej zrobiłeś?
— Odnowiłem dom i zarząd gospodarstwa kobiecego powierzyłem ciotce mej, Petroneli, o której słyszałeś zapewne.
— Ta z pewnością weźmie się do reform.
— Już się wzięła.
— A dalej?
— Dalej, chcę służyć społeczeństwu.
— W jaki sposób?
— Zacznę ubiegać się o wybór na sędziego, a w ostatnim razie, choćby na ławnika. Trzeba być czemś, nie prawda?
— Koniecznie.
— Wreszcie, ażeby spłacić dług jaki każdy człowiek zaciąga w obec......
Strona:Klemens Junosza - Powtórne życie.pdf/56
Wygląd
Ta strona została skorygowana.