Strona:Klemens Junosza - Powtórne życie.pdf/240

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

stwarzał i nie wymyślił; zdarzyła się sama, przypadkowo.
Przychodzi ktoś, — proponuje, czy zaraz pytać go, kto on jest, jak się nazywa, gdzie mieszka, czem się trudni? Od tego przecież są specyaliści, ale nie Abuś, nabywając kurę na targu nie ma obowiązku wiedzieć, czy pochodzi ona ze szlacheckiego dworu, z chłopskiej chaty, czy też wychowana została przez uroczą córkę pachciarza. A czem się różni srebrny lichtarz od kury? Jako przedmiot w ogóle tem, że nieżyje, nie znosi jajek i nie gdacze, ale jako artykuł handlu różni się tylko wartością....
Właśnie myśl Abusia gorliwie nad tym przedmiotem pracuje i dochodzi do wniosków godnych utrwalenia na marmurowej tablicy, gdy wtem.. co za fatalność!
Uprzejmy uśmiech, świderkowate oczy i głos.. ten głos, niby łagodny, słodki, drapiący w uszy, jak zgrzytanie zębów, tarcie piasku o szkło, ostrzenie noża na nożu...
— Kochany panie Wajsfisz!
Kochany panie! Żeby cię piekło kochało! żebyś zobaczył postać ludzką pokrytą tysiącami oczów...
I takiemu głosowi trzeba odpowiadać grzecznie, z delikatnością, z ukłonem!
Co pan dobrodziej sobie życzy? co pan rozkaże?