— Nie wymówcie aby w złą godzinę, bo znajdą na prawdę, a przecież nie mamy powodu życzyć im takiego szczęścia..
— Masz słuszność Za co? Ten kochany sędzia niepokoi ludzi i odbiera im zdrowie, aptekarz znów każe sobie drogo płacić za lekarstwa. On się cieszy, gdy kogo co zaboli. Z jakiej racyi takiemu życzyć dobrze?
— Oj! prawda, prawda! — wtrąciła Abramowa. — On, gdy widzi, że kto mizerny i blady, to czerwienieje na twarzy z uciechy, tak samo jak mój kochany mąż, kiedy widzi, że ja muszę chodzić w starym i podartym kaftanie...
— No, Abuś — odezwał się dzierżawca rogatkowego, — jeżeli odpoczęliście cokolwiek, to możecie iść do domu i tam odpocząć do reszty. Ci panowie poszli jeszcze za rogatkę. Oni lubią spacerować..
Pan Wajsfisz zerwał się ze stołka, rzucił Abramowi życzliwe słowo i, nie zatrzymując się nigdzie, poszedł wprost do domu.
Tam przedewszystkiem owinął dwa srebrne lichtarze w kilka chustek i, nakreśliwszy parę słów na karteczce, odesłał je do swego szwagra, który na całą noc puszczał się w drogę.
Abuś nie miał potrzeby obawiać się, ale był z natury ostrożny i częstokroć wtrącał
Strona:Klemens Junosza - Powtórne życie.pdf/235
Wygląd
Ta strona została skorygowana.