Strona:Klemens Junosza - Powtórne życie.pdf/229

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

z daleka wygląda jak perkalowy bez żadnej odmiany; ale kto mu się bliżej przypatrzy, dostrzeże pewne plamy na tej białości, jakąś plamę nad kopytami, na pysku, gdzie niegdzie gniade centki, rozrzucone po krzyżu i po bokach.
Mówią, że mleko jest białe; bywają nawet porównania: biały, jak mleko; a przecież dość jest postawić je przez pewien czas w naczyniu, aby pokazały się na niem smugi siwe, wodniste lub żółtawe. Gdzież więc ta białość? Nawet weksel biały, in blanco, ma wodne znaki i czarny podpis; nawet papier ma skazy; nawet na sztuce najbielszej weby holenderskiej znajdują się takie jakieś dodatki ciemniejsze, odróżniające się od całości. A cóż dopiero sumienie?!
Sędzia powiada, że on jest jak migdał. Ach, żeby tyle zdrowia i majątku mieć, ile się trafia migdałów z plamami! Zresztą co o tem długo dyskutować! Każdy człowiek ma oczy, a każdy prawie inaczej niemi patrzy i inaczej widzi; co dla jednego dobre, dla drugiego złe, dla jednego czarne, dla drugiego białe, dla jednego smak najlepszy, dla drugiego rzecz obrzydliwa i nieczysta. Choćby naprzykład: węgorz, albo zając, państwo kupią i zjedzą za wielki przysmak. Abuś Wajsfisz powie, że jedno jest obmierzła gadzina, drugie zwierz nieczysty, i żaden po-