Przejdź do zawartości

Strona:Klemens Junosza - Powtórne życie.pdf/214

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Co wtedy robić? Kląć, płakać, wydzierać sobie włosy z brody, czy wreszcie powiesić się?
Oby wrogowie nasi poznali słodycz takiego położenia! my zaś od razu zróbmy w duchu akt zrzeczenia się tego rodzaju spadków. A jednak czasem nie można.
Niedawnemi laty w pewnem niedużem, ale sławnem i bogobojnem mieście żył względnie szczęśliwie i prawdopodobnie jeszcze żyje pewien starozakonny człowiek, Abuś Wajsfisz.
Kto go nie znał? Nawet małe dzieci wiedziały że pochodzi ze sławnej rodziny, że jest synem Lewka Wajsfisza, zięciem Berka Dubeltówki i jego żony Ity, pierwszej na całe miasto kupcowej, że ma kilkaset rubli majątku, kilkoro pięknych dzieci, brodę czarną jak smoła, że trudni się różnymi interesami, że handluje, trochę jeździ po świecie i że wogóle używa opinii bardzo szanownego i porządnego człowieka.
Zli ludzie wyrażali o Abusiu inne zdanie: ale taki to już porządek rzeczy na świecie, że jednomyślność w opinii rzadko się zdarza, tembardziej, gdy dana gromadka indywiduów, wytwarzających opinię, jest niezmiernie różnolita. Oczywiście opinia myślącego Izraelity musi się znacznie różnić od opinii włościańskiego prostactwa; właściciele