rzy, bardzo wspaniałe budowle postawi, że będzie niesłychanie kosztowny inwentarz. Takie słuchy od wioski do wioski szły, jeden dodał, drugi jeszcze przyłożył, trzeci to wszystko okrasił, i o niczem nie mówiono tylko o tem, tylko o tych bogactwach niezmiernych.
A ja miałem utrapienie tylko, bo to i żniwa i przy tem być na każde zawołanie dziedzica i majstrów mu sprowadzić, coraz nowych rozkazów słuchać, ani dnia, ani nocy, ani odpoczynku.
Tamci panowie, którzy z nim przyjechali, odjechali tego samego dnia. Byli to rzemieślnicy z Warszawy, przyjechali obejrzeć dwór i wszystkie pokoje z gruntu poodnawiać. Obiecali powrócić za dwa tygodnie, wraz z robotnikami i materyałem jaki był do tego potrzebny.
Dziedzic miał zabawić tydzień, zajął najładniejszy pokój od ogrodu, do usługi dałem mu chłopaka, który był w kredensie jeszcze za pana Kajetana i trochę się na służbie lokajskiej rozumiał, ale największy miałem ambaras ze stołowaniem takiego panicza. Obiady dla niego gotowały się u mnie, a poczciwa moja kobiecina wysilała się na najrozmaitsze frykasy, ale dogódź że tu takiemu! Na różnych specyałach wypasiony, nie gustował w zwyczajnych potrawach i co-
Strona:Klemens Junosza - Powtórne życie.pdf/200
Wygląd
Ta strona została skorygowana.