ideały nie tworzą się, jak kosmetyki, według jednéj dla całego świata recepty. Każdy je sobie tworzy; dla mnie ideałem towarzyszki życia jest taka, jak ją nazywasz, wiejska dziewczyna, jesteś ty. Po latach przychodzę do ciebie, ponawiam moję prośbę i czekam wyroku... Czy każesz mi odjechać, czy zostać... przy tobie i z tobą na zawsze?..
Anna przez chwilę milczała... widocznie odbywała się w niéj walka jakaś, oczy miała załzawione.
— Ponawiam moje pytanie, ponawiam je z prośbą gorącą: nie odrzucaj serca, które wyrywa się do ciebie.
— Zostań więc — szepnęła półgłosem.
Pochwycił jéj ręce i pocałunkami okrywać je zaczął, szeptał jéj do ucha gorące wyznania miłości, mówił o szczęściu, o marzeniach spełnionych i nadziejach.
Ona słuchała go z uśmiechem na twarzy, oparła piękną swą głowę na jego ramieniu, a chwilki szczęścia, jak błyskawice szybkie, ubiegały niepostrzeżenie. Słońce zaszło, mrok już zapadał, ale oni nie widzieli, nie zwracali na to uwagi. Co ich to obchodziło!
Tak zapatrzeni w siebie, zasłuchani w szept wyznań wzajemnych, nie spostrzegli nawet, że pani Róża, oparta na ramieniu Leona, zbliża się ku nim.
Oboje państwo Leonowie z widoczném zadowoleniem przypatrywali się zakochanéj parze; wreszcie pani Róża odezwała się pierwsza:
— Andziu! konie dla ciebie już gotowe; śpiesz, bo się spóźnisz na koléj...
Panna Anna zerwała się zapłoniona jak wiśnia i na razie nie wiedziała co odpowiedziéć. Leon jéj w tém dopomógł:
— A może kuzynka zmieniła projekt — rzekł wesoło — bo to, nie ubliżając obecnym damom, u kobiet bywa czasem cztery piątki w jednym tygodniu... może więc zmieniłaś projekt, kuzynko?
Ksawery ujął za rękę Leona.
— Zmieniliśmy ten projekt oboje. Mój kochany — rzekł — dziękuję ci serdecznie, dziękuję; w twoim domu znalazłem skarb utracony...
Anna płakała w objęciach kuzynki.
Jeden pan Leon zachowywał wesołość w téj uroczystéj chwili.
Strona:Klemens Junosza - Po latach.djvu/16
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.