Strona:Klemens Junosza - Pan sędzia.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 8 —

stawić bańki niżej ceny kosztu. Londyn albowiem był jego czułą strouą, jego słabością. Uwielbiał to miasto i przejęty był zasadami cywilizacyi angielskiej tak dalece, że wbrew zwyczajom miejscowym, nosił kapotę sięgającą zaledwie do kolan, strzygł krótko włosy na brodzie, a w uroczystych godzinach życia ubierał się w cylinder odwiecznego fasonu.
Innemu żydowi możeby takie nowatorstwo nie uszło na sucho — dla Szulima jednak istniały pewne koncesye. Był z niego przecież felczer i to sławny felczer, o mały włos nie doktór; miał stanowisko i stosunki, golił albowiem wszystkich dygnitarzy miasta, samego pana burmistrza przynaimniej dwa razy na tydzień za nos trzymał... a przytem człowiek, który tyle świata zwiedził, takie podróże odbywał, miał, bądź co bądź, pewną wyższość nad domatorami, którzy co najwyżej gubernialne miasta widzieli w swem życiu.
Słynny bogacz Fiszel Fajn, wielki kupiec zbożowy, był dwukrotnie w Gdańsku, a Markus Rybieoko, utrzymujący handel win, dotarł w peregrynacyach aż do Brodów, ale cóż to znaczy wobec podróży Szulima, wobec jego dość długiego pobytu w Londynie! Wybaczano mu więc zbyt krótką kapotę, przystrzyżoną brodę i oryginalny cylinder, wybaczano, bo znakomitym ludziom wiele rzeczy uchodzi...
Może się kto zapyta z jakiej przyczyny i w jakim celu biedny żydzina, felczer z małego miasteczka odbywał tak daleką wędrówkę? Stało się to niespodziewanie. Pewnego dnia nadszedł pocztą list z Anglii, donoszący że jakiś krewny Szulima, dziadek czy wujaszek, oddawna w stolicy Anglii zamieszkały, przeniósł się do lepszego życia, a zapisawszy Szulimowi cały majątek, wynoszący coś sto ośmdziesiąt, czy podobno nawet całe dwieście funtów.
Radosna ta wieść skłoniła Szulima do podróży.
Jako szczęśliwy sukcesor, Szulim miał zaraz w miasteczku otwarty kredyt; pożyczył więc sto rubli, z których