Strona:Klemens Junosza - Obrazki szare.djvu/325

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 317 —

farnia! A wiesz pan, dlaczego głowa twarda jest? Dla tego, że w niéj chowają się drogie rzeczy. Pomyśl pan: jeżeli człowiek na pieniądze, funduje sobie tęgi kufer albo żelazną skrzynię — więc na takie bogactwo, co w głowie może być, Pan Bóg dał także dobry, mocny kuferek.
— Wytłomacz-że mi jednak, mój Berku, czém się to dzieje, że są na świecie ludzie całkiem głupi — a przecież każdy człowiek ma głowę.
— Prawda. Prawda. Ale widzi pan, głowa a głowa to jest dyferencya. Ja nie chcę mówić o wszystkich głowach, ale powiem o żydowskich. Jak się panu zdaje, czy żydek, taki zwyczajny żydek, mały bachórek, przychodzi na świat mądry czy głupi?
— Cóż za pytanie!
— Ha! pan myśli, że głupi! Ha! ha! Nie — proszę pana, on wcale nie jest głupi, bo on przed urodzeniem nie próżnował, on darmo czasu nie tracił...
— A cóż u lich a robił?
— Uczył się; — przy nim był anioł i tłomaczył mu pismo — i tak go wyuczył wszystkiego, jak najlepszego rabina. Całą mądrość mu dał, pełną głowę mu nakładł.
— A dlaczego posyłacie dzieci do szkoły?
— Bo tak trzeba, tak musi być. Ja panu wytłómaczę. Człowiek jest człowiek, ma szczęście