Strona:Klemens Junosza - Obrazki szare.djvu/198

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 190 —

nie sposób z niéj utrzymać dwójki, a ewentualnie trójki, czwórki i dalszych liczb owego rosnącego postępu, którego wykładnikiem jest poczciwe pożycie małżeńskie, a ostatnim wyrazem licytacya ruchomości, zrobiona przez komisarza sądowego, z zachowaniem wszelkich formalności prawnych.
Nie byłem, nie jestem i nie spodziewam się, żebym kiedykolwiek mógł być obojętnym na tak zwane wdzięki piękniejszéj połowy rodzaju ludzkiego — przeciwnie, powiedziałbym nawet, że idę zadaleko w tym kierunku. Zachwycała mnie zawsze i zachwyca doskonałość form, blaski źrenic, uśmiechy ust różanych. Posiadam piękne album, pełne fotografij, i wpatruję się w nie w wolnych chwilach całemi godzinami. Lubię również towarzystwo damskie, a zwłaszcza kobiet inteligentnych i dowcipnych...
Ślubu dozgonnego celibatu nie miałem potrzeby czynić, gdyż faktycznie zrobił to w mojém imieniu zarząd naszéj kolei, wyznaczywszy mi pensyę ściśle celibatową...
Mieszkam w hotelu, jadam w restauracyi, chorować zaś i umierać będę w szpitalu, gdyż tak sobie przed laty piętnastoma postanowiłem.
Bracia w celibacie! koledzy! starzy kawalerowie, jeżeli czytać będziecie kiedy te kartki, zastanówcie się głęboko nad kwestyą, która...
O mało nie palnąłem mówki... ale ponieważ nie