Strona:Klemens Junosza - Melancholiczne dumania.djvu/6

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XXIX.

O warszawianki! gdy pyzaty chłopiec
Przyjedzie tutaj z cichego zaścianka,
Tak go natychmiast potraficie opiec
Że mu z pamięci zniknie wnet bogdanka,
I że się prędzej aż pod ziemię schowa,
Niżeli weźmie żonę z Pacanowa.

XXX.

Kończę dumania ogromnym zakrętem,
Że aż mi szóste z rzędu, pióro pryska,
Kończę go dla was wielkim komplementem,
Żeście przepiękne zdaleka i zbliska
I że ktoś wszedłszy w gazeciarskie szranki
Napisał powieść: „Zęby warszawianki.“

Klemens Junosza.