Strona:Klemens Junosza - Leśniczy.djvu/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— No tak, w rzeczy samej, bardzo przyjemny on nie jest.
— Wie pan, kiedy czasem patrzę na niego, jak pochylony nad stołem rozwesela ojczulka swojem opowiadaniem, to zdaje mi się, że widzę kota, który się przyczaił w ogrodzie i lada chwila rzuci się na ptaszka.

(Dalszy ciąg nastąpi.)