Strona:Klemens Junosza - Dworek przy cmentarzu.djvu/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
95

cyzm pogański wskrzesać chcecie? A przecież jeżeli wy go potępiacie za zdanie, on was za wasze także może potępić z równą niesłusznością. Źle, źle... panowie!.. szafujecie obelżywemi tytułami za hojnie, niesprawiedliwie, bez zasady.
— Słuchaj! słuchaj! — szepnęła do mnie panna Felicya, a gość, opowiedziawszy w krótkich słowach przeszłość pana Piotra, rzekł:
— Naprawcie zło, wynagrodźcie krzywdę, o przebaczenie go proście, bo inaczej grzech ciężki obarczy wasze sumienia.
Nikt odezwać się nie śmiał.
— Ojcze gwardyanie! — zapytał ksiądz — dalekoż ztąd do Dębianki?
— Nie bardzo, mila drogi.
— Każcie też, drogi ojcze, jutro po mszy kwestarskie szkapy zaprządz. Pojedziemy pokrzywdzonego odwiedzić i pocieszyć. Widzę z boleścią, że słowa moje nie trafiają państwu do przekonania, że zatwardziliście serca w gniewie i oburzeniu niesprawiedliwem i niesłusznem. O! czemuż nie mam dość wymowy, abym przekonać was mógł, jak wielką człowiekowi prawemu wyrządzacie krzywdę i zarazem jaki ciężki grzech bierzecie na sumienie!
Broniąc pana Piotra, zakonnik unosił się, na twarz jego ascetyczną i bladą wystąpiły rumieńce,