Strona:Klemens Junosza-Z papierów po nieboszczyku czwartym.pdf/89

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

To „odskakuje“ nie wydało mi się właściwem.
Przekreśliłem więc i zacząłem inaczej:
„Szczęśliwy jest malarz; ten bowiem za pomocą farb i pędzla, w takowych od czasu do czasu zanurzanego, daje w kilku, kilkunastu, czy też w kilkuset pociągnięciach, bo liczby ich nie znam dokładnie, obraz mężczyzny, lub kobiety, a niekiedy dziecka, podobny zupełnie do indywiduum, które ma przedstawiać. Szczęśliwy jest malarz; podczas gdy piszący, podobne podejmujmując zadanie, do omówień, określeń, porównań i tym podobnych sposobów uciekać się musi i na znaczne natrafiając trudności, nie zawsze zadaniu podoła. Do tej przyznając się nieudolności, próbuję nakreślić pisany mej uczennicy wizerunek“.
I ciekawym, po co ten wstęp? Oczywiście, potrzebny jest on, jak dziura w moście. Obejdzie się bez