Strona:Klemens Junosza-Z papierów po nieboszczyku czwartym.pdf/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

poprawek, na czysto; ale w takim położeniu, jak dziś, nie znajdowałem się nigdy.
Mam opisać pannę, czego jeszcze, jako żywo, nie czyniłem, a muszę, gdyż pamiętnik niniejszy nie byłby kompletny bez możliwie dokładnego opisu mojej uczennicy, tej dobrej dzieweczki, tego kochanego dziecka, które jednak, bezwiednie, jak przypuszczam, wyrządziło mi wielką krzywdę.
Ja jej przebaczyłem i Bóg zapewne przebaczył, tem więcej, że winną wcale nie była; ale idźmy porządkiem. Zaczynałem ten opis trzy razy, zanim trafiłem na ton właściwy. Naprzód nakreśliłem kilkanaście wierszy w ten sposób:
„Uczennica moja jest to panna, tem się od innych panien różniąca, że jako taka, po łacinie się ucząc, silnie od programu średniego wykształcenia dla kobiet odskakuje...