Strona:Klemens Junosza-Z papierów po nieboszczyku czwartym.pdf/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

brze, zbieraliśmy się na probostwie, wypadało też i pana Duksznera odwiedzić.
Niekiedy nie było partyi preferansa wcale, goście przyjechać nie mogli. W takim razie graliśmy z sędzią we dwóch, w pikietę, lub w beziga, który w owym czasie uchodził za grę bardzo modną.
Zgadzaliśmy się z sędzią w zdaniu, że gra ta, aczkolwiek modna i zagranicą wymyślona, jest jednak mocno niedorzeczna.