Strona:Klemens Junosza-Z papierów po nieboszczyku czwartym.pdf/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żadnych ceregielów, prosto z mostu: trzydzieści rubli na miesiąc, pokój z opałem i usługą w oficynie, stół we dworze i wszystkiego po same uszy. Życzę brać. Będziesz pan miał dobrze, co się nazywa. Dziedzic nudziarz, bo nudziarz, ale niezgorszy człowiek; ona zacności kobieta, dom zamożny i wszystko pana dojdzie w swoim czasie, a jakbyś się pan chciał ożenić, to przerzucim pana na ordynaryę i damy morgę gruntu pod kartofle, że choćbyś pan miał dwadzieścia i czworo dzieci, to wszystkiego nie zjesz i jeszcze ze dwa wieprzki upasiesz co roku.
Ewentualność pobierania owej ordynaryi i wypasania wieprzków wydała mi się dość dziwna i nieprawdopodobna.
Zachowałem tę uwagę przy sobie i zapytałem:
— I cóż mam za to robić?
— A no, cóż nauczyciel robi? Będziesz pan uczył.