Strona:Klemens Junosza-Z papierów po nieboszczyku czwartym.pdf/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i gimnastyki umysłowej w eterycznych wyżynach abstrakcyi, przeszywała nas strzała pytania: „Co jej po tem?“ — i spadaliśmy obaj na ziemię, na ten padół płaczu, na pole zbożem dojrzewającem wysrebrzone, na łąki woniejące, na lasy i patrzyliśmy sobie w oczy i pytali: „Co jej po tem“?
I ty nic nie wiedziałeś i ja także — i byliśmy obaj ciemni.
O Tobiaszu Tupecie, przyjacielu mój! dla mnie ta zagadka przestała już być zagadką, ale ciebie zabrał nieubłagany anioł śmierci, wprzód nim się nasza wyjaśniła wątpliwość!
Dlaczego też cieniom twoim przypisuję ten rozdział.
Mówiłeś mi niegdyś, że duch ludzki, niby zapalona łojówka szabasowa, wysyła z siebie naokoło promienie... może więc promyk mego ducha, drobniutki i cienki, jak przędza pajęcza, spotka się z ducha twego oślepiającą jas-