Strona:Klemens Junosza-Z papierów po nieboszczyku czwartym.pdf/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

aleć zawsze taki, że po skończeniu szkół, miałem za co sprawić sobie cywilne odzienie i jeszcze co nieco w kieszeni pozostało.
A kiedym owe szkoły skończył, kiedym patent dostał i kiedy pan Klepalski mi powiedział, że świat stoi przedemną otworem, to doprawdy zrobiło mi się tak jakoś głupio i tak pusto, żem się o mało nie rozpłakał ze strachu.
Nie cofam wyrażenia — ze strachu.
Nie przeczę, że świat otworem przedemną stał, ale doprawdy zanadto otworem. Jabym wolał był jednę furteczkę maleńką, jednę ścieżynkę, po której przeszedłbym sobie powoli i spokojnie, a tu wrota otwarte na wszystkie cztery strony — idź, dokąd chcesz i wybieraj co chcesz.
Inni to lubią, ja nie.
Gdyby żył ksiądz Maciejowski, udałbym się do niego; onby mi rady nie poskąpił, onby krokami mojemi pokierował — ale niestety,