Strona:Klemens Junosza-Z papierów po nieboszczyku czwartym.pdf/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Niestety, zeszyt, o którym mowa, nie był pamiętnikiem skończonym, lecz tylko fragmentem pamiętnika; nie całą księgą szarego życia autora, ale kilkoma kartami jej tylko...
Schowałem rękopism do szafy, w przekonaniu, ze nic z niego wycisnąć nie zdołam, aż najniespodziewaniej, w jakiś czas później, zaszły okoliczności nieprzewidziane, dzięki którym miałem sposobność poznać osobiście pana Melchiora.
Był to mały, szczupły, niepozorny człowieczek, schorowany i kaszlący; wspominał często o śmierci i w rzeczy samej umarł w pół roku po zaznajomieniu się ze mną.
Z jego opowiadania i jeszcze z kilku zeszytów, jakie mi z własnoręczną dedykacyą ofiarował, odbudowałem tę opowieść i zatytułowałem ją: „Z papierów po nieboszczyku czwartym“.