Strona:Klemens Junosza-Z papierów po nieboszczyku czwartym.pdf/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

leżeć na półce, jak leżał. Swoją drogą, ja panu radzę kupić, ja panu nawet każę kupić. Podług mego zdania, to jest kawałek białego kruka. Nie lękaj się pan; ja się drożyć nie będę, oddam ze stratą, aby handel szedł. Dziś, niech mi pan wierzy, że ze wszystkich złych interesów, nasz jest najgorszy. Kto dziś kupuje białe kruki? Starzy amatorowie powymierali, a młodych amatorów wcale nie ma. Oni wolą, za przeproszeniem, białe lalki, aniżeli białe kruki... Na moje sumienie. Co się dziś sprzedaje? Trochę uczniowskich książek i trochę starych romansów do czytelni na prowincyę, częściej na wagę, aniżeli na tomy. To jest cały nasz ruch w teraźniejszych czasach.
Włożył cygaro do ust i pociągnął dym tak gwałtownie, że aż skwierczeć zaczęło. Widocznie gorycz w sercu chciał goryczą tytoniu zagłuszyć i struć w so-