Strona:Klemens Junosza-Z papierów po nieboszczyku czwartym.pdf/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Mam.
— Jakie?
— Nie wiem; mikstura jakaś.
— Co to jest mikstura? Pan to używa łyżką?
— Tak.
— No, więc jaka to mikstura? To tylko zwyczajne lekarstwo. A więcej doktór nie przepisał nic?
— Nic.
— To nie jest dobrze.
— Dlaczego?
— Nie wiem. Myślę iż jemu sędzia dobrze płaci i on chce przeciągnąć słabość pańską.
— Co znowuż?
— Różnie się trafia. Czy on tu jeszcze przyjedzie?
— Jutro ma być.
— Niech-no pan z nim pogada.
— A cóż mam mówić?
— Całkiem niewiele. Niech pan mu da od siebie, ile pan uważa, pięć rubli, czy dziesięć rubli — i niech mu pan powie: Panie doktorze, ja nie chcę długo choro-