Strona:Klemens Junosza-Wybór pism Tom II.djvu/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Radczyni została sama.
Podniosła się z fotelu i chodzić po salonie zaczęła, powtarzając półgłosem:
— Jeżeli jej nieszczęście ma być mojem szczęściem, jej nieszczęście mojem szczęściem... Nie!