Strona:Klemens Junosza-Pająki.pdf/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nie zawsze jednak dysputy dotyczyły przedmiotów oderwanych, owszem, schodziły one często z dziedziny abstrakcyi na grunt praktyczny i na tym gruncie były jeszcze ciekawsze i bardziej zajmujące.
Młodzi Hapergeldowie zrozumieli doskonale, że filozofia jest to nauka niezmiernie zajmująca, ale przyznawali zarazem, że nauka finansowości i prawa również ma prawo bytu i jest człowiekowi potrzebna w życiu.
Najstarszy z owych młodzieńców, Lejbuś, wyraził się pewnego razu, że człowiek nieznający filozofii jest godzien litości, ale może żyć; człowiek zaś nieznający rachunków, ani prawa, jeszcze bardziej zasługuje na litość, bo wcale żyć nie może.
Pan Hapergeld senior przyznał swemu pierworodnemu słuszność.
Finansowości uczono młodzieńców praktycznie na przykładach i to nie na wymyślonych przykładach, ale „in anima viti“, na interesach rzeczywistych.
Wieczorem, po kolacyi, pan Hapergeld senior opowiadał historyę dnia; komu pożyczył pieniędzy, na jakich warunkach, ile z tego osiągnął korzyści,