Strona:Klemens Junosza-Pająki.pdf/151

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ności i zasług, postanowiła ofiarować panu posadę głównego buchaltera.
Główny buchalter skłonił się niżej jeszcze.
— Mamy niepłonną nadzieję, że na tem, stosunkowo wysokiem już stanowisku, nie zawiedzie pan naszego zaufania...
— Panie dyrektorze!
— I z taką samą sumiennością, jaką odznaczałeś się dotychczas, prowadzić będziesz wszystkie rachunki i kontrolę nad kasą.
Pan Karol ośmielił się wtrącić, że do jego poprzednika ta kontrola nie należała.
— Zapewne — odparł dyrektor — nie należała; do pana należy, i to właśnie przynosi panu zaszczyt. Albo się komuś ufa, albo nie ufa. Poprzednik pański nie miał zupełnego naszego zaufania; pan posiadasz je w stopniu nieograniczonym.
Pan Karol znów się ukłonił.
— To właśnie zaufanie skłania nas również do powierzenia panu działu korespondencyi bardzo ważnej, niezmiernie ważnej. Dotychczas prowadziłem ją sam, ale rozumiesz pan dobrze, że przy moich rozlicznych zatrudnieniach i bądź co bądź słabem zdrowiu, było to dla mnie nieco uciążliwe.